Satynowy efekt do mnie nie przemawia. Pojawiają się grudki, nie wygląda ładnie. Dopiero po dodaniu topu wyłania się prawdziwa piękność, powierzchnia się wyrównuje, wyłaniają się drobinki. Czy można jej się oprzeć? ;)
Jeśli chodzi o malowanie, to do najłatwiejszych nie należy, ale to chyba uroki lakierów o takim wykończeniu. Lakier trzeba nakładać szybko i sprawnie, nie ma czasu na poprawki. Do pełnego krycia potrzebne dwie warstwy.
Która wersja bardziej Wam się podoba? :)
P.S. Przepraszam za strasznie przesuszone dłonie i skórki, ale jeszcze nie doszły do siebie po wakacyjnej pracy ;<
Piękna modelka! Z topem wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńUrocza ta modelka *-* Uwielbiam takie odcienie, niczym niebo nocą *-*
OdpowiedzUsuńPięęęękna jest <3 I nie rozumiem, czemu robiąc taki lakier dają takie satynowe wykończenie, kiedy to w błysku cały urok się jego ujawnia :D
OdpowiedzUsuńMam w domu sporą (czytaj: zdecydowanie za dużą) kolekcję ciemnych emalii, ale... nieczęsto maluję pazurki na takie kolory. Po prostu mam bardzo długie paznokcie, na których ciemniejsze barwy nie utrzymują się dłużej niż dwa dni - a bywa, że przetrwanie jednego dnia pracy to już wielki wyczyn.
OdpowiedzUsuńMam pytani: te funty to oznaka mieszkania na wyspach, czy jedynie sezonowego wypadu? :)
*pytanie
UsuńMoże to wina bazy? :>
UsuńMiesiąc pracy wakacyjnej w Szkocji ;)
Wahałam się nad kupnem spódniczki w Urban City, ale zdecydowałam się zaufać krawieckiemu talentowi mojej mamy. Nie chciałam się rozczarować, a czerwona słowianka idealnie do mnie pasuje :)
UsuńPozdrawiam.