Kolor to piękny zielony, lekko jadowity, ale żywy :) Zakochałam się w tym odcieniu, ale aplikacja jest fatalna, o wysychaniu nawet nie wspomnę... Już przy pierwszej warstwie są problemy. Lakier nie rozkłada się równomiernie, trzeba wziąć go dużo na pędzel. Nie ma mowy o ponownym przejechaniu pędzelkiem w tym samym miejscu, gdyż wtedy ściągamy to, co wcześniej nałożyłyśmy. Druga warstwa również musi być grubsza, by przykryć wszelkie nierówności. Jak już przebrniemy przez pierwszy etap, to czeka nas kolejne rozczarowanie. Lakier pomimo nałożenia Poshe po 4 godzinach był nadal miękki i mogłam go ściągnąć po prostu z paznokcia... Może zrobię jeszcze jedno podejście z 3 cienkimi warstwami :)
Cairuo- Green tea jest żelkiem, "wysycha" do lekkiej satyny.
Najzabawniejsza jest zakrętka, która na początku mnie denerwowała, ale jeśli oprzeć ten cypelek na palcu, to zyskujemy stabilne trzymanie nakrętki ^^
Jako bonus zdjęcie kota, który zaciekawiony patrzył co ta pani robi przy jego parapecie :D
Co myślicie o kolorze? :)
Szkoda, że słabo kryje, ale w sumie czego się spodziewać za taką cenę. Ale kolor przepiękny, dość niespotykany, tylko krycia żal :v
OdpowiedzUsuńOjeeej, kotek przepiękny, a ten jego ogon wprost stworzony do zamiatania, hahaha :D
o jesus ale masz słodkiego kota :3 <3 a nie próbowałaś używać osuszacza? to by mogło pomóc...
OdpowiedzUsuńJaki cudowny odcień.. wow :)
OdpowiedzUsuń